Weekend z jogą
27 czerwca 2016W ostatni weekend odbył się długo oczekiwany wyjazd z jogą. Mieszkałyśmy w zaczarowanej Oczyszczalni pod Warszawą. Miałyśmy do dyspozycji świetnie urządzone pokoje i piękną salę z dużymi oknami. Karmiono nas doskonale.
W piątek zaczęłyśmy sesją jogi łagodnej. Powoli stres nagromadzony w ciągu tygodnia zaczął odpuszczać. Przed snem odbyła się relaksacja inspirowana metodą Feldenkraisa. Eksperymentowałyśmy ze skrętami kręgosłupa szukając w nich wygody.
Sobota rozpoczęła się sesją dynamicznej Vinyasy. Na śniadanie jaglanka z owocami (sezon na truskawki!), a potem chwila, żeby odpocząć na hamaku. Pogoda dopisała. W południe spotkałyśmy się spróbować medytacji. Miałyśmy różne wyobrażenia i doświadczenia związane z tym tematem. Skupiłyśmy się na odczuciach płynących z ciała, obserwacji oddechu i przyglądaniu się własnym myślom. Po obiedzie chwila dla siebie (choć nie było nam łatwo odejść od stołu), a później kolejna joga łagodna. Tym razem zajęcia dotyczyły stabilizacji. Próbowałyśmy się zaprzyjaźnić z mięśniem poprzecznym brzucha oraz neutralną pozycją kręgosłupa. Wieczorem zrobiłyśmy herbatę i zasiadłyśmy na tarasie. Mogłyśmy na spokojnie pogadać o jodze. Przez naszą dyskusję przewinął się zarówno ojciec jogi Patanjali, jak i Tara Stiles. Na koniec uznałyśmy, że koniecznie musimy spróbować jogi na deskach surfingowych.
W niedzielę energetyczna Vinyasa pomogła się rozbudzić. Płynnie przechodziłyśmy z pozycji do pozycji łącząc ruch z oddechem. Doskonaliłyśmy pozycję kruka.
Przed obiadem spotkałyśmy się na jeszcze jednej sesji, podczas której eksplorowałyśmy jogiczne pozycje szukając wygody i swobody, dodając do nich nieco miękkości i łagodnego bujania.
Na koniec odpoczęłyśmy w dłuższej relaksacji.
Na ostatnich zajęciach widać było po jakości i delikatności ruchu jak stres i napięcie odpuściły.
Dzięki Dziewczyny! Super się spędzało z Wami czas i rozmawiało na tematy wszelkie.
Oby więcej takich weekendów!